poniedziałek, 4 stycznia 2010

Zamieszkała...

...dzisiaj ze mną! Trudem było zagwarantowanie małej optymalnej temperatury w podróży z Poznania do Środy, gdzie mieszkam. Na szczęście Ula użyczyła mi termoforek, który włożyłam pod pudełko z Merkavką. Grzał zarówno zwierzę jak i mnie - toż to -6 to nie przelewki dla takiego maluszka.

Merkavka dostała już swoje lokum - na razie jest to faunabox medium, z piaszczystym podłożem (piasek został wyprażony w mikrofali) i korzeniem pochodzenia afrykańskiego, umieszczonym poprzecznie. Wygląda na to ze zaaprobowała nowe lokum - była bardzo spragniona - jak to w amblypydżym (amblypyżym? przecież nie amblypygowym?) zwyczaju - spijając krople wody ze ścianek.

Dwa zdjęcia:

0 komentarze: